Przyszedł czas by zacząć myśleć o Wielkanocy, gdy na stole będą królować jajka w różnej postaci. Na blogu pojawi się też zapewne jakaś wegańska alternatywa na święta, ale dziś postawmy na świąteczną klasykę- jajka faszerowane. Przepis jest dziełem mojej mamy, która, od kiedy pamiętam, serwuje jajka faszerowane na przeróżne okazje. Przez długi czas podstawową wersją były te z szynką, ale od czasu gdy zrezygnowałam z mięsa, mama zmieniła swój przepis, na wersję "Ania-friendly". Tak też powstały idealnie wiosenne jajka, nie tylko na świąteczne śniadanie.
Składniki na 12 faszerowanych połówek:
- 6 jajek od szczęśliwych kur
- 8 średnich rzodkiewek
- 1/2 pęczka szczypiorku/ zielonej cebulki*
- 1 łyżeczka musztardy**
Jajka gotujemy na twardo, obieramy i studzimy. Następnie kroimy je wzdłuż na połówki. Delikatnie, by nie uszkodzić białka, wyciągamy żółtka i przekładamy je do miseczki. Żółtka rozdrabniamy widelcem. Siekamy szczypiorek i kroimy rzodkiewkę w drobną kostkę. Dodajemy szczypiorek, rzodkiewkę i łyżeczkę musztardy do żółtek i całość mieszamy, możemy też wszystko lekko posolić i popieprzyć. Tak przygotowane "nadzienie" przekładamy do pozostawionych wcześniej białek. Jajka faszerowane gotowe!
Smacznego!
*czasami dodajemy także natkę pietruszki, maksymalnie by było jej po połowie ze szczypiorkiem, łącznie obu ok 1/2 pęczka
** w moim domu rodzinnym od lat używa się kremu z gorczycy z miodem, który w tej potrawie sprawdza się doskonale, ale zwykła musztarda też jest bardzo dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz